Zimne nóżki przywołuja natychmiast na myśl epokę PRL-u kiedy to obok śledzia i setki wódki królowały na polskich stołach. Dziś ich popularność jest nieco mniejsza. Być może dlatego, że mało kto ma czas, aby gotować mięso równe cztery godziny. Tymczasem niewiele jest potraw, które dorównują zimnym nóżkom pod względem właściwości leczniczych. Wszystko to za sprawą cennego kolagenu, którego liczne zalety sprawiają, że danie to powinno regularnie pojawiać się w naszym menu.
Jak powszechnie wiadomo, im organizm starszy, tym jest w stanie mniej wyprodukować kolagenu. Można to zauważyć doskonale po zmarszczkach na twarzy, rozstępach na ciele czy narastających bólach stawów. Odpowiedzią na te problemy jest dostarczenie organizmowi zwierzęcego kolagenu, w postaci wywaru z nóżek. Lista jego zalet jest bardzo długa. Przede wszystkim ma zbawienny wpływ na elastyczność i nawilżenie skóry, a więc redukuje zmarszczki, rozstępy i cellulit. Przynosi także ulgę w bólach stawów, pomaga uszczelnić jelito, wzmacnia paznokcie, wspomaga wątrobę i układ sercowo-naczyniowy. Możemy łykać tabletki na stawy czy wydawać duże pieniądze na kremy przeciwzmarszczkowe, ale nieporównywalnie lepszy efekt uzyskamy jeśli odżywimy organizm od środka. Może więc zimne nóżki powinny być sprzedawane w aptece?
Zimne nóżki paleo
Składniki:
- 4 stópki wieprzowe
- 1 golonka wieprzowa
- 2 marchewki
- 2 pietruszki
- ½ selera
- 1 por (biała część)
- 3 gałązki lubczyku
- 1 łyżeczka soli himalajskiej
- 1 liść laurowy
- ½ pęczka natki
Przygotowanie:
Stópki i golonkę myję dokładnie pod bieżącą wodą. Namaczam w zimnej wodzie przez około 15 minut.
Wymieniam wodę na czystą. Nalewam jej tylko tyle, aby zakryć mięso.
Gotuję mięso na małym ogniu w sumie przez 4 godziny. Kiedy woda zacznie się gotować i utworzą się szumowiny, zbieram je i wylewam. Po około godzinie gotowania dodaję liść laurowy i sól himalajską. Po 3 i 1/2 h dodaję marchew, pietruszkę, seler, pora i lubczyk i gotuję około pół godziny aż warzywa zmiękną.
Po 4 godzinach stópki i mięso powinny się rozpadać. Zdejmuję garnek z ognia, wyjmuję mięso i warzywa i czekam aż ostygną.
Wywar przecedzam przez sitko.
Obieram mięso z golonki i kroję je w bardzo drobne kawałki. To samo robię z marchewką i porem.
Natkę siekam i wykładam na dno naczynia, na nią kładę pora i marchewkę, a na wierzch mięso.
Zalewam wszystko wywarem i wkładam na noc do lodówki.
Podaję z octem jabłkowym lub sokiem z cytryny i czuję jak znikają mi zmarszczki.
Wskazówki:
Ilość składników odpowiednia na naczynie o wymiarach 13cmx19cmx7cm.
Na podstawie:
uwielbiam i robię od kilku miesięcy co tydzień! to genialny sposób na pożywne i szybkie jedzenie (taki rosół z lodówki ;)). A jak się tym zajada moja dwuletnia córka! 😀
Super 🙂 mój mały też lubi, pozdrawiam <3