Plantan jest bliskim kuzynem banana i stanowi jeden z podstawowych produktów diety międzyzwrotnikowej. Od banana różni się tym, że jest większy, ma twardszą skórkę, dużo więcej skrobi i dłuższy termin przydatności. Fenomen plantanów polega na tym, że przechodzą różne stadia dojrzałości i w zależności od każdego z nich mogą mieć różne przeznaczenie. Gdy są zielone, należy je spożywać tylko i wyłącznie po obróbce termicznej. Można je ugotować (nawet w skórce), zrobić z nich pizzę, chipsy, dodać do zupy, gulaszu czy zapiekanki. Są bardzo mączyste więc sprawdzają się jako zagęstnik potraw. W miarę dojrzewania skórka plantana staje się bardziej żółta, a skrobia zamienia się w cukier nadając im słodki smak. Proces ten jest znacznie szybszy latem i trwa wtedy tylko parę dni, jeśli plantany nie leżą w chłodnym miejscu. Zawsze gdy chcemy nieco wstrzymać ich dojrzewanie, trzeba je przechowywać w lodówce. Żółte plantany nadają się z powodzeniem do smażenia, pieczenia czy wszelkiego rodzaju deserów. Ostatnie stadium dojrzałości plantanów to czarny kolor skórki i słodki, miękki pomarańczowo-żółty miąższ. Wtedy można je przetworzyć np. na ciasto, lody lub spokojnie zjeść na surowo. Jak sami widzicie z plantanów można wyczarować wiele ciekawych potraw.
W diecie AIP plantany stanowią cenne źródło węglowodanów, a pod względem odżywczym zawierają przede wszystkim dużo witaminy B6, magnezu i potasu. Dodatkowo ich indeks glikemiczny wynosi 40, czyli są one bardzo rozsądnym wyborem dla osób dbających o poziom cukru we krwi. Mają działanie prozdrowotne także ze względu na zawartość skrobi opornej, która jest dobrą pożywką dla pożytecznych bakterii zasiedlających jelito. Nie oznacza to jednak, że mamy zacząć objadać się nimi jak szaleni. Jeden plantan dziennie to optymalna dawka skrobi w diecie.
UWIELBIAM przygotowywać potrawy z plantanów, a jeszcze bardziej UWIELBIAM je spożywać. Dla mnie stanowią najsmaczniejszy zamiennik produktów zbożowych. Danie, które chcę zaproponować to niezwykle popularna potrawa w regionie morza karaibskiego i jest ona bardzo prosta w wykonaniu. Tostones to podwójnie smażone w tłuszczu talarki z zielonego plantana. Stanowią idealny dodatek do obiadu lub chrupiącą przekąskę. Aby je zrobić, trzeba zacząć od obrania plantana, co wcale nie jest takie łatwe. Twarda skórka nie odchodzi łatwo od owocu. Należy naciąć ją wzdłuż i mocno podważyć palcem. Pomocny będzie nóż do masła czy ostryg, jeśli nie chcemy zniszczyć sobie manicure. Pokrojonego plantana należy usmażyć na złoto z obu stron, a następnie dnem miski lub innym płaskim przedmiotem rozgnieść na płasko. Teraz należy ponownie go usmażyć, aż do pożądanej chrupkości i tostones są gotowe do spożycia. Najlepsze są na ciepło. Zachęcam do wypróbowania tego podwójnie smażonego tropikalnego złota.
Plantanowe tostones z pastą z awokado i pietruszkowo-kolendrowym pesto
Składniki:
- 1 duży zielony plantan
- 5 łyżek oleju kokosowego extra virgin (lub smalcu czy bezzapachowego oleju kokosowego jeśli ktoś nie przepada za kokosowym smakiem)
- sól himalajska lub kłodawska
- 1 awokado
- 3 łyżeczki soku z limonki
- 4 plastry kalarepy
- 1 łyżka posiekanej natki
- 1 łyża posiekanej kolendry
- 1 ząbek posiekanego czosnku
- 2 łyżki oliwy z oliwek dobrej jakości
Przygotowanie:
Przepis zaczynam od przygotowania dodatków. Awokado przekrawam na pół i wydrążam miąższ łyżką. Widelcem duszę na pastę. Skrapiam łyżeczką soku z limonki i mieszam. Robię pesto. Siekam drobno kolendrę i natkę dodaję posiekany czosnek, oliwę, sól i 2 łyżeczki soku z limonki. Mieszam i odstawiam na bok. Kalarepę obieram i kroję w cienkie plasterki.
Plantana obieram ze skórki i kroję w 2-centymetrowe talarki. Jeśli kawałki będą miały taką samą grubość to łatwiej będzie je smażyć. Po odkrojeniu pierwszego można go użyć do odmierzania następnych.
Na średniej patelni rozgrzewam dosyć mocno olej kokosowy, oleju powinno być tyle, żeby talarek był zanurzony w nim do połowy. Smażę talarki po 3 minuty z każdej strony, aż uzyskają złoty kolor.
Następnie wyjmuję wszystkie talarki na deskę do krojenia i płaskim przedmiotem (np. dnem miski) rozgniatam kawałek na płasko.
Rozgniecione talarki wrzucam ponownie na rozgrzany olej i smażę około 6-7 minut. Tym razem długość smażenia zależy od własnych preferencji. Ja wolę je przytrzymać ciut dłużej, żeby były mocno chrupiące. Wyjmuję je na papierowy ręcznik, żeby pozbyć się nadmiaru tłuszczu i solę.
Talarki przekładam plastrem kalarepy i pastą z awokado, polewam pesto i podaję z kawałkiem limonki.
Wskazówki:
Składniki na dwie porcje.
Witam, dzisiaj poraz pierwszy spróbowałam plantana pod postacią właśnie tych placuszków. Są super i smakują jak ziemniaki. Proszę powiedzieć, czy plantana można też gotować i zrobić z niego puree?
Tak, jak najbardziej. Jedynie może być ciężko zrobić takie jednolite puree bo jest dość oporny w ugniataniu, ale da się. Super, cieszę się, że smakowało :))) pozdrawiam