Skoro idą Święta, to pora idealna, aby wypróbować mąkę z migdałów ziemnych w pierniczkach. Muszę przyznać, że smakują wybornie. Choć różnią się nieco od tradycyjnych pierników konsystencją – są bardziej kruche – to smak mają dokładnie taki sam. Z podanej porcji wychodzi całkiem sporo ciastek. Mąż chciał zjeść wszystkie od razu. Musiałam chować na potrzeby zdjęcia. Na szczęście trzy wystarczyły.
Pierniczki
Składniki:
- 90g mąki z migdałów ziemnych
- 40g mąki z maranty trzcinowej plus łyżeczka do podsypania
- ½ łyżeczki sody oczyszczonej
- ½ łyżeczki mielonej wanilii
- 1 łyżeczka cynamonu
- szczypta mielonego kwiatu muszkatołowego
- szczypta mielonych goździków
- szczypta soli
- 70ml syropu klonowego
- 80ml oleju kokosowego
- 1 łyżka ciepłej wody
- ½ łyżki ekologicznej żelatyny
Przygotowanie:
Piekarnik nagrzewam do 180o C.
Mąki przesiewam do miski. Dodaję przyprawy i sodę oczyszczoną. Mieszam wszystko dokładnie.
Do drugiej miski wlewam syrop klonowy i rozpuszczony olej kokosowy. Dodaję łyżkę ciepłej wody i posypuję żelatyną. Mieszam energicznie aż żelatyna się rozpuści.
Do sypkich składników powoli wlewam płynne i mieszam wszystko do uzyskania jednolitej masy. Ciasto nie klei się do rąk. Jeśli jest zbyt rzadkie należy dodać więcej mąki z migdałów.
Rozwałkowuję ciasto na grubość około pół centymetra, wycinam foremką pierniczki i piekę niecałe 12 minut. W pewnym momencie bardzo szybko zaczynają się robić brązowe, więc trzeba uważnie je obserwować pod koniec pieczenia, aby ich nie spalić.
Pierniczki sprawdzone. Pycha. Co do technicznej strony chyba dodałam trochę więcej mokrych składników, bo sporo mąki z orzechów potrzebowałam dosypać, żeby ciasto nie kleiło się do rąk. Żadne pierniczki mi tak nie smakowały!
Oczywiście orzechy tygrysie
Cieszy mnie to bardzo!:))) Ja wróciłam do przepisu na te Święta i też się nie zawiodłam. Dobrze, że ostatecznie się udały.