Boom na witaminę D trwa w najlepsze już od kilku lat. Lekarze, farmaceuci i dietetycy trąbią na temat jej znaczenia i zalecają badanie poziomu 25-(OH)D, aby dobrać odpowiednią dawkę. I tak, witamina ta zyskała duże uznanie wśród całego społeczeństwa.

W ostatnim czasie słyszałam od kilku różnych osób, że biorą sobie końską dawkę witaminy D, tak na wszelki wypadek. Słyszałam również, że lekarze potrafią takie końskie dawkowanie przepisywać na receptę. I mam wrażenie, że istnieje ślepe przyzwolenie na takie duże jej porcje. Tylko czy warto? Czy nasz organizm potrafi przerobić dużą ilość witaminy D? I wreszcie czy warto wydawać pieniądze na badanie poziomu tej witaminy? Już piszę.

Jak witamina D zachowuje się w wątrobie

Przede wszystkim trzeba ustalić, że witamina D jest magazynowana w wątrobie.

W rzeczywistości każdy z nas nosi w sobie witaminę D odłożoną przez wątrobę na przestrzeni całego życia. Może to być witamina D odłożona np. 15 lat temu wskutek ekspozycji na słońce.

Z czasem jednak może ona przejść w stan nieaktywny, czyli niemożliwy do wykorzystania przez organizm. Wtedy dodatkowa suplementacja witaminą D, uaktywnia jej uprzednio zmagazynowane pokłady.

Aby aktywować magazyn z witaminą D, nie są nam jednak potrzebne wysokie dawki tej witaminy.

Co więcej, zażywanie mega dawek witaminy D wywołuje efekt wylania dziecka z kąpielą. Organizm nie skorzysta z nich, a wręcz przeciwnie, będzie próbował wydalić je jak najszybciej. Dodatkowo działając szybko i przypadkowo pozbywa się również starych zapasów tej witaminy. Dlaczego tak się dzieje?

Bo witamina D w dużych dawkach jest toksyczna dla wątroby. Oto cała tajemnica.

Czy w takim razie warto badać poziom witaminy D w organizmie

Biorąc pod uwagę powyższe informacje nie warto jest badać poziomu tej witaminy pod kątem ustalenia dawki. Można zbadać raz, pod kątem zbadania ogólnego stanu zdrowia.

Natomiast standardowa zalecana dzienna dawka dla osoby dorosłej to 1000iu. I tyle wystarczy.

Kiedy więc sięgniesz po swoją tabletkę z witaminą D, pamiętaj, że jest ona ważna i potrzebna, ale w dawce nie przekraczającej 1000iu na dzień. Nie traktuj jej jak panaceum, bo nim nie jest.


Źródło: (1), (2)

Disclaimer 1: tekst powstał jedynie w celach informacyjno-edukacyjnych i nie może służyć jako porada lekarska.

(Dis)claimer 2: możliwe, że informacji tu zawartych nie znajdziecie nigdzie indziej, gdyż pochodzą od Spirit of the Most High i wyprzedzają naukę o lata świetlne.

Brak komentarzy

Zostaw komentarz

Your email address will not be published.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.