Danie to jest prawie takie samo jak tradycyjne bitki przygotowywane przez nasze mamy i babcie. Oczywiście, że prawie robi wielką różnicę, bo jest w nim parę składników typowych dla protokołu, jednak ogólny przepis pozostaje w dużej części niezmieniony. Mi przypomina smak dzieciństwa i z utęsknieniem powracam do tej potrawy, która idealnie nadaje się na pyszny rodzinny obiad. Często robię podwójną porcję i zamrażam na zapas, bo kiedy już raz robię bałagan w kuchni chcę, żeby mi się to opłaciło i w zamian dostaję jedno wolne popołudnie na przetestowanie innego przepisu.
Bitki wołowe AIP
Składniki:
- 1kg wołowiny zrazowej (najlepiej górnej)
- 3 łyżki aminokwasów kokosowych
- 2 łyżki mąki z maranty trzcinowej
- 1 łyżeczka soli
- 2 cebule
- 4 ząbki czosnku
- 1 starty ogórek kiszony
- 4 liście laurowe
- 1 łyżeczka majeranku
- olej kokosowy do smażenia
Przygotowanie:
Wołowinę płuczę, a następnie dokładnie osuszam. Kroję w niezbyt grube plastry i tłuczkiem rozbijam na cienkie kawałki koniecznie przez folię spożywczą. Mięso musi być cienko zbite.
Polewam wszystkie kawałki 2 łyżkami aminokwasów kokosowych i rozsmarowuję po całej powierzchni bitek. Najlepiej jeśli te czynności wykonamy poprzedniego dnia i zostawimy mięso w lodówce. Wtedy wystarczy wyjąć je godzinę przed smażeniem. Jeśli nie mam tyle czasu, zostawiam w tej lekkiej marynacie na godzinę. Przed smażeniem upewniam się, że wołowina ma temperaturę pokojową, lekko solę wszystkie kawałki i obtaczam w mące z maranty.
Rozgrzewam olej na dużej patelni. Robię test mąką, jeśli zaskwierczy mogę wrzucać mięso. Smażę kawałki na dosyć gorącym tłuszczu po 2 minuty z każdej strony.
Usmażone mięso odkładam do garnka, w którym będzie się dusić.
Na tej samej patelni podsmażam przez około 5 minut grubo pokrojoną cebulę i posiekany drobno czosnek. Przekładam cebulę z czosnkiem do garnka i zalewam wrzącą wodą do poziomu mięsa.
Dodaję 1 łyżkę aminokwasów kokosowych, liście laurowe, majeranek i startego ogórka kiszonego.
Wszystko dokładnie mieszam. Zostawiam na bardzo małym ogniu około 2 godziny, aż bitki staną się miękkie i kruche.